Długi weekend listopadowy w Górach Świętokrzyskich.
Przez 3-4 dni wędrówki po tym pięknym zakątku naszego kraju przekonaliśmy się, że... te kilka dni to jednak za mało by zobaczyć wszystko. Zdobyliśmy najwyższe punkty: Łysą Górę z klasztorem pobenedyktyńskim Św. Krzyża, Łysicę, obejrzeliśmy zabytkową chałupę w Kakoninie, zwiedziliśmy Łagów, Bodzentyn, Świętą Katarzynę a także Kielce. A przez całą trasę towarzyszyła nam piękna polska jesień.
W tym roku wyjątkowo Rajd "Vineta" odbył się jesienią, na wyjątkowo pięknej wyspie, z noclegami w wyjątkowo pięknym miejscu - nad samym Jeziorem Turkusowym. Podczas dwóch tras pieszych zajrzeliśmy do Międzyzdrojów (i nad morze i na molo), na Kawczą Górę. do zagrody wolińskich żubrów, do rezerwatu Łuniewo. Odbyliśmy też nocny spacer na Górę Piaskową i Wzgórze Zielonka. A na samym końcu w drodze powrotnej obejrzeliśmy Dąb Wolinian i brzegiem Zalewu Szczecińskiego dotarliśmy do Wolina, który też zwiedziliśmy.
Wieczorami zaś odbywały się magiczne śpiewogrania, w których królował temat jesieni.
Cykl pokazów slajdów z gór i nie tylko. Oto pokazy, które się odbyły:
Urok tego corocznego rajdu polega na tym, że nigdy nic do końca nie wiadomo - nie wiadomo gdzie śpimy, którędy będziemy iść, czy będzie woda, czy też tylko ciurkający strumyczek...
W tym roku "Prowizora" odbyła się w Jurze Krakowsko-Częstochowskej.
Byliśmy w: Jaskini Łokietka, Przy Bramie Krakowskiej, Ojcowie, Pustelni Bł. Salomei, Pieskowej Skale, Ogrodzieńcu, Mirowie, Okienniku, Częstochowie. W międzyczasie czołgaliśmy się przez wiele szczelin i jaskiń, wspinaliśmy się na sterczące ze wszystkich wzgórz skałki... A wieczorami to co tygryski lubią najbardziej: ognisko i posiłki z niego, śpiewanie oraz przesmaczna zawartość Jackowego plecaka.
Trasa piesza, pierwszego dnia przespacerowała się (5km) z Myśliborza do Nawcorka by następnego dnia pokonać 15km-owy odcinek dzielący Nawrocko od 2. miejsca noclegu trasą liczącą 30km a prowadzącą przez środki pól i z powrotem;-) zaś następnego dnia docierając na Mini Maraton:-)
Trasa rowerowa zaś, w sobotę rano, ruszyła z Gryfina i przez Krzywy Las », Steklno, Lubanowo (stary młyn wodny), Banie, forsując rzekę Tywę na mostku z drewnianych kłód, odwiedzając zamek w Swobnicy i jeszcze przez Trzcińsko-Zdrój, dotarła o zachodzie słońca również do Gogolic wykręcając w sumie 62 km po asfaltach, brukach, drogach, gruntowych, wertepach i wprost przez krzaki. W niedzielę, mając mniej czasu, pędem, drogami asfaltowymi, dojechaliśmy do Dębna. Po drodze widzieliśmy jeszcze 2 pałacyki w kontrastowym stanie: rozpadający się w Warnicach i ładnie zadbany w Smolnicy. Po krótkim odpoczynku dotarliśmy do Mieszkowic (pięknie zachowane mury miejskie).
Na obu trasach, wokół budząca się do życia przyroda, wiosna i gorąco niemal jak latem:-)
Pokaz zdjęć i slajdów z naszego ostatniego rajdu.
...czyli pierwsza w tym roku wizyta w chatce "Florianka" Akademickiego Towarzystwa Chatkowego. Było zimno, brakowało wody, po drodze trafialiśmy na bagna, rzeki w poprzek drogi i mieliśmy "fazę jak po wodzie z hydronetki";-) Kto nie był, niech żałuje:P
Wehikułem czasu wróciliśmy do średniowiecza by podążać szlakiem pomorskich pozostałości rycerzy zakonnych. Zdobyliśmy Nawodną, gdzie też na trzy dni urządziliśmy sobie miejsce noclegowe i bazę wypadową by zdobywać kolejne miejscowości: Chojnę, Rurkę (forsując rzekę Rurzycę, nb. trzykrotnie, w tym raz przy użyciu mostu własnej konstrukcji) oraz Lisie Pole (już po zmroku w piątek). Do bitwy motywowała nas piękna, ciepła, wiosenna pogoda, a prowadziła jeszcze piękniejsza muzyka. Już po bitwach karmiliśmy się kiełbachami wprost z ogniska, chlebem ze smalcem czy wyśmienitym gulaszem, popijając potrawy smakowitym grzańcem!
Slajdowisko z zeszłorocznego rajdu "Provizora" w Górach Sowich i Bardzkich.
Rajd odbył się w okolicach Chojny, Krzymowa. Na polach i w lasach leżał piękny śnieg a my zdobywaliśmy (na pieszo i na nartach śladowych) ośnieżone szczyty Gór Krzymowskich, podziwialiśmy ogromne głazy "Bliźniaki" a wieczorami bawiliśmy się wyśmienicie z piosenką turystyczną, przy świecach i napitku!
Przeszliśmy ok. 19 km z Osowa, przy Dębach Krzywoustego, przez Leśno Górne, Stare Leśno i Trzeszczyn do Polic a towarzyszyła nam piękna zimowa pogoda i niemal górskie krajobrazy podszczecińskich lasów. Kto nie był niech żałuje:-)