Wto 14 Kwi 2009 11:00:16
Ha, temat wrzuciłem sondażowo a proszę jak pięknie się rozwinął! Więc może rzeczywiście trzeba zacząć się przygotowywać? Ale jest kilka ale:
1. Żona moja (Ilona) aktualnie kończy pisać doktorat a ponieważ wspieram ją aktywnie przejmując opiekę nad dwójką Budrysów, do końca kwietnia (prawdopodobny termin złożenia pracy) nie wygospodaruję tych 2-3 dób niezbędnych do wzięcia udziału w przedsięwzięciu (choć niewykluczone, że odpadnę już w pierwszych godzinach).
2. Szczegóły techniczne: trzeba je ustalić, bo raczej nie da się ślepo wziąć wzorców z Kinga choćby dlatego, że odpadający był eliminowany w sposób nieodwołalny i ostateczny strzałem z automatu. Tu podam teraz tylko informację, która wzbudziła największe niejasności: IDZIE SIĘ BEZ PRZERW NA SOCZEK, JEDZENIE itd. Pić i posilać się trzeba w marszu. Po prostu ruszamy, a kto stanie, ten odpada i już. U Kinga był np. system trzech ostrzeżeń (by odskoczyć przykładowo w przydrożne krzaczory na siku), tempo monitorowane było systemem indywidualnych czujników. Musimy wyznaczyć trasę, po której będziemy się poruszać - jakąś dużą pętlę, w miarę możliwości nie po drogach publicznych (nie wyobrażam sobie by np. drugiej nocy, o ile do niej się dotrwa, ktoś zataczający się niczym pijany derwisz posuwał po asfaltowej szosie).
3. Dobór ekipy wspierającej - by było komu zbierać osłabłych delikwentów. Łatwo powiedzieć: "zostawiamy go na poboczu", lecz skoro nie może taki iść dalej to niech ma przy sobie w chwili ostatecznego załamania pomocną dłoń...
4. W tej chwili traktujemy to jak zabawę i tak jeszcze pewnie będzie przez czas, gdy projekt będzie nabierał dopiero ostatecznego kształtu, lecz w którymś momencie dla niektórych żarty się skończą i sprawa przyjmie wymiar ambicjonalny - więc może warto też zastanowić się nad lekarzem?
W ogóle to same widzę problemy - cóżem ja uczynił...
Ostatnio zmieniony przez Wieko dnia Sob 18 Kwi 2009 22:05:08, w całości zmieniany 1 raz