Andrzejkowe Mikołajki 2001
30 listopada - 2 grudnia 2001 roku
"Pierwsze Mikołajki XXI wieku" odbyły się w Gogolicach (okolice Trzcińska Zdroju na południu zachodniopomorskiego).
Złożono wszelkie oświadczenia, absolutoria, zapisano uwagi i wszystko co jeszcze trzeba było a po burzliwych obradach, postanowiono między innymi co następuje:
Przyjąć w poczet członków Klubu pięciu nowych dusz (dla ścisłości: w tym dwie członkinie):
- Kasię Mieczkowską
- Stasia Oldenburga
- Marcina Ponosia
- Anię Spiegiewicz
- Dawida Krysiaka
Ukonstytułował się też możnie nam panujący zarząd, którego skład wygląda teraz następująco:
- Kasia Mieczkowska
- Stasiu Oldenburg
- Marcin Ponoś
- Łukasz Radziwonowicz
- oraz Kuba Śledziowski
Jak stoi powyżej - tak pięciu prezesów:)))
|
Po dniu obrad członków,
obudziliśmy się
z niecierpliwym
oczekiwaniem na
nadchodzące wyzwania.
|
W pieknych okolicznościach jesiennej przyrody...
...organizatorzy kazali nam podążać śladem zawieszonych na drzewach wstążek.
Po drodze zaś czekały nas rozmaite zadania!
|
Co tu ukrywać - czasem mieliśmy z nimi problemy...
...ale w końcu zawsze wychodziliśmy na swoje:)
|
I tak krocząc dalej wśród łąk i lasów...
|
...dotarliśmy z powrotem do szkoły w Gogolicach
|
|
Tutaj, po najedzeniu się do syta (oczywista), tych z nas, którzy wstępowali właśnie do Klubu, czekał CHRZEST - zanim ostatecznie przyjęci zostaliśmy w poczet członków musieliśmy zmierzyć się z kilkoma poleceniami komisji chrzcielnej.
Ponieważ obowiązywała konwencja morska, najpierw odratować mieliśmy śniętą rybę czyli 'Śledzia':)
|
|
|
Nie wiem dlaczego komisja chrzcielna orzekła, że nam się to udało bo ja osobiście nie chiałbym znaleźć się na jego miejscu. Z kolejnymi przeszkodami również się uporaliśmy i na końcu pasowani trepem prezesa, staliśmy sie oficjalnie 'aktowcami'.
Dalsza część wieczoru to ... kolejne zadania! Aż strach pomyśleć!
Tym razem w ramach akcji 'Prezent dla Mikołaja' (to wszak Mikołajki), musieliśmy starać się o prezenty dla siebie - impreza odbywała się w szkole a więc jak za starych dobrych czasów Mikołaj nie dawał prezentów za nic, wyciągając jak z kapelusza (znaczy się czapki) coraz to wymyślniejsze zadania.
|
Zabawy było co nie miara a wszyscy swoje prezenty dostali, hurrra!