Długi majowy weekend - to nasz ulubiony czas bo znów można się wyrwać w góry. Gdzie by tu tym razem? Może by tak dokończyć trasę sprzed kilku lat - przez Góry Sowie i Zachodni Grzbiet Gór Bardzkich? Czemu nie. Przewędrowaliśmy zatem wschodnie pasmo Gór Bardzkich oraz Góry Złote.
Zaczęliśmy w Bardzie - północnej bramie Kotliny Kłodzkiej - pięknej miejscowości położonej w przełomie Nysy Kłodzkiej. W samym Bardzie znaleźć można wiele ciekawych zabytków a nad nim wznoszą się góry. Wspięliśmy się na te po stronie wschodniej. Podziwialiśmy zabytkowe kapliczki, krzyże, ruiny zamku oraz obejrzeliśmy Bardo znad imponującego Obrywu Bardzkiego. Ta część pasma jest niewysoka ale miejscami podejścia i zejścia były na prawdę strome. Pod koniec dnia znaleźliśmy ładne miejsce noclegowe - na skraju wsi Chwalisław, na wyznaczonym niewielkim polu biwakowym.
Następnego dnia powitał nas deszcz, jednak my koniecznie chcieliśmy obejrzeć Kopalnię Złota w Złotym Stoku. Opady na szczęście szybko ustały a atrakcje sztolni szybko wypędziły je z naszych wspomnień. Wystawy, pokazy, ciemne boczne tunele, podziemny wodospad, przejażdżka Pomarańczowym Tramwajem - warto było tam zajrzeć. Spenetrowaliśmy też pobliską, dziką i nieoświetloną Sztolnię Książęcą a na wieczór dotarliśmy na uroczą polanę przy Jaskini Radochowskiej - już w Górach Złotych.
Kolejny dzień zaczęliśmy od zwiedzenia samej jaskini, by potem wdrapać się na pobliskie ciekawe wzgórze. Znajdują się na nim liczne kapliczki, ołtarz na otwartym terenie oraz mieszka tam pustelnik. Przez Radochów dotarliśmy do Lądka-Zdroju, a później z powrotem wspieliśmy się na szczyty Gór Złotych. Powspinaliśmy się na skałki, obejrzeliśmy ruiny zamku Karpień i tuż przed zmrokiem, wreszcie udało nam się znaleźć miejsce do rozbicia namiotów w dolinie.
Tego co zastaliśmy wokół naszego obozowiska następnego dnia nikt nie przewidział! Śnieg w maju? Zobaczcie zresztą sami na poniższych zdjęciach. Tego jeszcze na „Provizorze” chyba nie było. Nie zraziło nas to, zrobiliśmy krótką trasę ale potem, przemoczeni, zmarźnięci, szybko uciekliśmy już z pięknej Kotliny Kłodzkiej.
Obejrzyjcie zdjęcia - w podpisach ich powiększeń nieco więcej wspomnień.