Sudety były ostatnim nie naruszonym przez wojnę zakątkiem w Europie Środkowowschodniej. Wałbrzych, Jelenia Góra i dziesiątki innych miast tworzyły ostatni w III Rzeszy nietknięty okręg przemysłowy, w którym normalnie funkcjonowały kopalnie, koksownie, huty i fabryki syntetycznej benzyny, dostarczające paliwa i innych środków chemicznych na potrzeby niemieckiej machiny wojennej.
Właśnie w tej enklawie na początku 1943 roku Niemcy rozpoczęli w Górach Sowich szeroko zakrojone prace budowlane. W ich trakcie powstawać zaczął system podziemnych korytarzy i bunkrów, o niespotykanych dotąd rozmiarach. Kompleks nosił nazwę Olbrzym (Riese), a w pracach nad jego budową brało udział 40 firm niemieckich. Główną siłą roboczą byli więźniowie. Najpierw byli to ludzie z 4 obozów: Wüstergiersdorf, Oberwüstergiersdorf, Wüstewaltersdorf i Dörnhau. Z powodu panujących tu złych warunków - braku żywności i mieszkania - wybuchła epidemia tyfusu plamistego. Do tego doszła puchlina głodowa, w związku z czym znacznie wzrosła śmiertelność i rozszerzenie się epidemii opóźniło budowę. W 1944 r. Hitler lub Speer rozkazał przejęcie budowy przez wypróbowaną Organizację Todta. Była to hitlerowska organizacja udzielająca pomocy technicznej przy budowie obiektów wojskowych. Nowy zwierzchnik budowy Olbrzyma sprowadził robotników z obozu koncentracyjnego w Gross Rosen. W sumie od stycznia 1943 do stycznia 1945 r. zatrudnionych było w Górach Sowich, na powierzchni i pod ziemią, ponad 70 tys. jeńców i więźniów, z których większość zginęła w czasie wykonywania prac. Do końca dotrwało tylko 30 tys. więźniów. Budowa od początku objęta była najściślejszą tajemnicą. Robotników pilnowało 4 tys. żołnierzy SS i SD, a komórka kontrwywiadu Abwehra III liczyła ponad stu pracowników, co było rzadkością.
Mniej więcej w tym samym czasie (1943-44) w skałach, na których stoi znajdujący się pod Wałbrzychem zamek Książ, wykuto czterokondygnacyjny system podziemnych korytarzy i pomieszczeń. Niektóre korytarze były tak zbudowane i zabezpieczone, że można było poruszać się w nich samochodem. Pomieszczenia miały obudowę żelbetową, a ich wysokość dochodziła do 6 metrów. Poszczególne kondygnacje posiadały osobne wyjścia. Badacze są zgodni co do tego, że właśnie to miejsce miało być jedną z rezerwowych kwater głównych hitlerowskiego kierownictwa. Dzisiaj, kiedy dokładnie przebadano korytarze, przeanalizowano ich układ, to odkryto, że większość z nich prowadziła właśnie do zamku Książ. Niektóre korytarze oddzielone są od zamkowych podziemi zaledwie o 1 km. W sztolniach także można było jeździć samochodem, bowiem każdy korytarz miał być uzbrojony i wylany najwyższej jakości betonem.
Olbrzym znacznie przekraczał swoim rozmachem budowy innych kwater Hitlera. Łącznie wydano na niego 150 mln RM, podczas gdy schrony w Kętrzynie kosztowały w sumie 36 mln RM, a schrony w Pullach "zaledwie" 13 mln RM. Projekt pochłonął w 1994 r. więcej betonu niż wszystkie schrony na świecie razem wzięte wybudowane w tym czasie. Czy taka konstrukcja, wymagająca setek niezastąpionych specjalistów, tysięcy robotników i ton materiału tak potrzebnego w innych miejscach Niemiec, mogła powstawać wyłącznie z myślą o kolejnej kwaterze Hitlera? Na to pytanie nie znajdziemy już chyba odpowiedzi. Dlaczego? Podziemne Miasto po wojnie zostało otoczone milczeniem i chyba już nie dowiemy się w jakim celu powstała ta kolosalna budowla. Chyba, że przemówią duchy...
Do dziś odkryto 7 wielkich kompleksów (patrz mapa). Niektóre ze sztolni są udostępnione do zwiedzania. Wśród nich są:
W Walimiu przy drodze do Sokolca, tel. 074 845-73-00.
Więcej szczegółów na stronie Muzeum Sztolni Walimskich - Walim Riese
Dojazd do samej sztolni (parking) z Głuszycy w kierunku wsi Kolce ok. 3 km, lub dojście od strony Walimia czarnym szlakiem, także w kierunku wsi Kolce. Kompleks ten jest najbardziej interesujący z dostępnych do zwiedzania. Możemy w nim obejrzeć korytarze w różnym stadium realizacji. Zimą ciekawostką są niezwykłe formy lodowe, powstające tu nawet gdy na powierzchni ziemi utrzymuje się dodatnia temperatura.
Więcej informacji na stronie: Kompleks Osówka
Jakiś czas temu był udostępniony także kompleks Włodarz, ale został zalany wodą i jest zamknięty dla turystów. Sztolnie, które są odkryte, stanowią zaledwie 25% wykonywanych tu prac. Cały czas prowadzone są badania, ale posuwają się one bardzo wolno. Brak jest funduszy, a także nie wiadomo czy Niemcy nie zostawili jakichś niespodzianek.