Jak co roku na długi majowy weekend wybraliśmy się w góry. Tradycyjnie z namiotami, bez całkowitego przygotowania czyli bez znajomości miejsc noclegowych, całkowitej trasy i wielu innych szczegółów - gotowi na wszystko ;)
Tegoroczny efekt był taki, że spaliśmy zatem w najróżniejszych miejscach. Poza polami namiotowymi, spaliśmy więc, w ogródku nad strumykiem (bez toalety), w wiacie leśników, w czeskim penzionie i schronisku a nawet w prywatnym domu przypadkowo napotkanego Jożina z Bażin ;)
Wdrapaliśmy się na najwyższy okoliczny szczyt - Pradziada (1492m n.p.m.; można było również wjechać na punkt widokowy w wieży telewizyjnej), zdobyliśmy Śnieżnik i Szeraka.
Więcej o trasie rajdu dowiecie się klikając na elementy na mapce.