Duszniki-Zdrój zawdzięczają swoją nazwę charakterystycznemu położeniu - wśród otaczających wzgórz wydają się być "zduszone" w ciasnej dolinie żłobionej przez potok Bystrzyca Dusznicka. A wokół piękne góry - Stołowe, Bystrzyckie, nieco dalej Orlickie, mnóstwo uzdrowisk, stoków narciarskich, zabytków - doskonałe miejsce na niezliczone spacery i wyprawy bliższe jak i dalsze, ...
Tak też spędziliśmy nasz Obóz Zimowy 2002/03.
Tutaj obejrzeć możecie fotki z naszych tras pieszych po Górach Stołowych
Zawitaliśmy tez do dalszych miejscowości - między innymi Kłodzka, Szczytnej, Kudowy-Zdrój, Polanicy-Zdrój, Barda. W tej ostatniej miejscowości zwiedziliśmy między innymi Muzeum Sztuki Sakralnej z jedną z największych ruchomych szopek (na zdjęciach); Wzgórze Różańcowe, składające się z 14 kaplic, w różnym wieku a więc i kształcie i stylu (również na zdjęciach).
...gdy wracaliśmy zmęczeni na nocleg, szykowaliśmy sobie smaczne potrawy...
Na fotografiach widać jak grupka ochotników przyrządza na kolację racuchy z jabłkami. Techniki przyrządzania były różne i trwało to nieco czasu a więc trzeba było...
...ale w końcu na stoły trafiły niesamowite talerze pyszności.
Jak już się najedliśmy można było nieco pograć na gitarze i pośpiewać a potem chwila relaksu - masaż w wykonaniu profesjonalisty;-).
Kierownictwo rajdu zaś zamartwiało się tym co tu zrobić żeby wszystkim dogodzić i aby kolejne dni były równie ciekawe.
Aż wreszcie nadszedł kulminacyjny moment naszego rajdu czyli...
...noc pożegnania starego 2002 roku i przywitania roku 2003. Potem rozpakowaliśmy prezent, który przekazała nam, niestety nieobecna Pani Prezes naszego Klubu. Jak się okazało - były to "chinki" i "gorące kubki" z noworocznymi życzeniami. Ale chyba raczej się nam nie przydały bo stół tego wieczora uginał się pod ciężarem potraw, różnorakich potraw a to co widać na zdjęciach to ledwie początek. A jak tylko wzmocniliśmy się nieco posiłkiem, rozpoczęła się sylwestrowa zabawa.
Tuż Przed północą zgodnie ze starym Klubowym zwyczajem wyszliśmy na dwór by tam rozpalić ognisko (powiedzmy, że nam się to udało), wypić lampkę szampana i złożyć sobie życzenia. Po czym bawiliśmy się jeszcze długo, długo.
Na tym nasz obóz się jeszcze nie kończył - przenieśliśmy się ok. 5 km na północ od Dusznik-Zdroju - do Łężyc i to one przez kolejne kilka dni stanowiły naszą bazę wypadową w Góry Stołowe i okoliczne miejscowości. Ale niestety z tego okresu nie mamy fotek tak więc to już koniec owej krótkiej fotorelacji.