Rowerowe wypady (lato 2009)

Hej.

„Łysy” robi w sobotę ognicho, lecz dla mnie osobiście sama wyprawa nad Świdwie to za mało, zatem proponuję małą sobotnią przejażdżkę rowerową.

Zbiórka o 10:00 na pętli tramwajowej Głębokie (przy kasach ZDiTM), a potem pojedziemy gdzie nas pedały zakręcą.
Planowana długość trasy: ok. 50 km.
Planowane zakończenie: ok. godziny 16-tej na Świdwiu. Osoby, które na ognisko się nie wybierają, wrócą sobie na Głębokie.

Co do trasy przejazdu, to kusi mnie by skierować się gdzieś za niemiecką granicę. Ale zobaczymy jak wyjdzie.
Tempo jazdy dostosujemy oczywiście do najsłabszego uczestnika, tak więc zapraszam bez obaw.

Ktoś chętny na taką "wyprawę"?

W razie potrzeby, dzwońcie (697-142-006), lub piszcie (forum, gg, tlen, ...).

Zapraszam, pozdrawiam i liczę, że do zobaczenia!

Dawid

Się jak najbardziej piszę. Ale pamiętaj, Dawidzie, że po ostatniej naszej wycieczce jestem wybredna, i wymagam na trasie przynajmniej jednego płotu/muru/ogrodzenia, którego przekroczyć z rowerem się nie da; przynajmniej jednej podwójnej pętli, coby nam się nie zdawało, że jedziemy, tam gdzie chcemy dojechać (bo to bezsensowne i nudne jest); możesz też dorzucić do kolekcji następny guzik atomowy. Do zobaczenia w sobotę (i niech nam kółka lekkie będą...)

pomysł zacny:)nie wiem tylko czy uda mi się z niego skorzystac:/w każdym razie można by było skoczyć np do Loknitz i przez Blankenseewrocic nad Świdwie:)do zobaczenia mam nadzieję już niedługo;)
A swoją drogą to Dawid normalnie kontynuuje moją Rowerą Sobotęi dobrze:)ja do piątku jeszcze muszę troszeczkę pocisnąć na uczelni:)

Jupi - jak już jedzie Gandzia to już jestem zadowolony :) Jeśli chodzi o płot, to zawsze można Ci znaleźć jakiś płot graniczny :P Zobaczymy. Na pewno terenów nie znamy wystarczająco dobrze żeby się gdzieś zgubić (;

@Zetko: Nie śmiałem nazwać tej imprezy "Rowerową Sobotą" (c) ale faktycznie brakowało mi jakiegoś rowerowego wypadu. Kończ tam, trzymamy dziś kciuki!!! No i wracaj do żywych - najlepiej już w sobotę dołącz do nas.

Co do trasy to jeszcze pomyślimy. Na pewno mam ochotę po drodze znaleźć jakieś jezioro żeby móc się tam ochłodzić a może i wypluskać. W razie możliwości i ochoty, weźcie więc jakieś stroje kąpielowe.

Ma ktoś może jakieś mapy niemieckich terenów przygranicznych?

Pozdrawiam i raz jeszcze zapraszam!

dawid

Jakieś mapy mam to i wezmę, ale skala bezsensowna niestety, bo setka. Może coś jeszcze odgrzebię. Do zobaczenia jutro i Dawid: liczę na Ciebie!

Ale po setce w taki upał na rower nie radzę wsiadać
Do zobaczenia na Świdwiu.

Najbardziej łysy wśród wszystkich łysych Superturtysta promienisty Ramol Łysy

Oj, jakoś po łyku dobrego łysego winka dało się jechać ... ;)

Nasza rowerowa wyprawa myślę, że całkiem się udała. Co prawda nie dojechaliśmy do Loecknitz; co prawda nieco zmokliśmy; mimo iż jedna uczestniczka nie mogła jakoś do nas dotrzeć i chociaż nie wykąpaliśmy się, jak planowaliśmy, w jeziorze nieopodal Blankensee, to jednak parę rzeczy się udało. Wykręciliśmy około 50 km po polskiej i niemieckiej stronie (+ indywidualne dojazdy), na Świdwie dotarliśmy a wykąpaliśmy się w jeziorze w miejscowości o wdzięcznej nazwie Stolec.

Jak ktoś zainteresowany, to sporządziłem małą mapkę naszej trasy (i swoich dojazdów):
http://mapy.google.pl/maps/ms?ie=UTF8&hl=pl&msa=0&msid=115738014527721788289.00046df500dc63fe92982&ll=53.481917,14.458008&spn=0.20798,0.547256&z=11

To, co, w najbliższą niedzielę powtórka z rozrywki? (Przynajmniej dla tych, którzy nie jadą na Jurę:( )

JA! Ja chcę! Tylko znowu ma być burza, i poproszę jeszcze raz o piękny powrót najkrótszą możliwą trasą. Koniecznie po piasku i po ciemku. Do zobaczenia!

No to zapraszam na godzinę 10-tą na pętlę na głębokim.

Ciemno było tylko w jednym miejscu, piachu było wcale nie więcej niż miały zetki na trasie powrotnej, więc nie słuchajcie jej.

Na tą niedzielę burz nie przewiduję, za to pewnie będzie upierdliwy wiatr (taki jak dzisiaj) i będzie zimno i ogólnie niefajnie. Tak więc zachęcam ;)

Aha, i dalej przewidujemy kąpiel w jakimś fajnym jeziorze na trasie!

No, tym razem było trochę przyjemniej jeśli chodzi o pogodę. Trasa trochę się pokrywała z ostatnim wypadem, ale też było parę nowych, ciekawych odcinków. Jeśli ktoś zainteresowany jej przebiegiem, to zachęcam do obejrzenia mapki z trasą. Qba twierdzi, że wyszło nam równo 50 km (czyli tak jak obiecałem ;)), gógle zaś podają ok. 48,5 km.
Na wypadzie pojawiły się nam dwie osoby, które po 10-20-letniej przerwie, siedziały na rowerze po raz bodajże trzeci (Qba i Andzia) ale jakoś dali radę, więc chyba nie było za ciężko.
Udało nam się przypadkowo spotkać Knuja, wykąpać się w jeziorze Obersee niedaleko Blankensee i poznać parę nowych fajnych zakątków po stronie niemieckiej - trzeba będzie kontynuować te tradycje.
Nie udało się zaś znaleźć "alternatywnej" drogi z Głębokiego na Bezrzecze, nie udało się też zmoknąć, zaliczyć harkorowego odcinka piaszczystego ani żadnej autrostrady, więc trochę kicha ;)

W najbliższy weekend można pojechać rowerem na działkę Aliny.
W następne 2 weekendy zaś mnie nie będzie - jeśli ktoś ma pomysł na rowerowy wypad - piszcie i zachęcajcie innych na Forum.

Chwilowo mam dość chodzenia (ciekawe czemu) i dlatego proponuję kolejny rowerowy wypad.

Termin to najbliższa niedziela (6 września).
Tym razem kuszą mnie tereny po niemieckiej stronie, nieco na południe od Szczecina. Rosow, Gartz, Schwedt to potencjalne kierunki.
Godzina i dokładne miejsce zbiórki do ustalenia.
Trasa: ok. 60-70 km (asfalty, szutry, leśne drogi i ścieżki, chaszcze - słowem wszystko jest możliwe).
Możliwy powrót pociągiem (gdzieś z trasy Chojna, Widuchowa, Gryfino).

Jeśli ktoś jest zainteresowany wspólnym wyjazdem, to dajcie znać poniżej - napiszę szczegóły.
Jeśli są jakieś pytania, to również piszcie.

Ja się piszę, proszę mnie zabrać :) Ale czy nie lepiej w sobotę? Żeby w niedzielę dojść do siebie, bo nie wiadomo o której impreza się skończy, a i stresu będzie mniej jak nam pociąg zwieje...

Obawiam się, że w sobotę szkolę się w rozjeżdżaniu rowerzystów ;)

Chętnie bym pojechał ale Ewelina już mi zagospodarowała czas w niedziele w całości a z innej beczki czy dobrze zrozumiałem, że robisz Dawidzie prawko na blachosmroda??

no to powodzenia

Witam, jesli impreza bedzie w niedziele to ja sie pisze:)

A jakie jest przewidziane tempo ??, bo może warto zabrać Bruna na bagażnik, ale mogę nie dać rady przy większym tempie a i młody nie wiem jak zareaguje na dłuzszy pobyt na czterech literach

O! Turnau wrócił :D

Stas napisał:

A jakie jest przewidziane tempo ??, bo może warto zabrać Bruna na bagażnik, ale mogę nie dać rady przy większym tempie a i młody nie wiem jak zareaguje na dłuzszy pobyt na czterech literach :)

Z założenia tempo ma być takie "dla każdego", tak więc myślę, że spokojnie dasz radę. Ile to dokładnie jest to Ci nie powiem, bo od jakiegoś czasu nie mam licznika i nie wiem jak to wychodziło, ale myślę, że zazwyczaj średnia "przelotowa" oscyluje gdzieś między 12 a 15 km/h a po uwzględnieniu czasu na przerwy to nawet jakieś 10 km/h. Ktoś mnie skoryguje?

Jeśli trasa będzie taka jak planuję, to będzie możliwość jej skrócenia - pojechania tylko do Mescherin a stamtąd do Gryfina (podobno ładna ścieżka rowerowa) i potem powrót we własnym zakresie - albo pociągiem albo rowerem, np. przez Żabnicę (i dopiero pociągiem z Daleszewa albo Klucza)...