w londku najfajniejsze sa platany - 5 razy grubsze i wyzsze niz w domu!!!!
no i obsadzili nimi cale miasto - genialne!!!
reszta jest pomieszaniem szczecinskich dni morza ze skolwinem czyli tlok, spaliny, zule, tlumy i ziomale! jeszcze wszystkiego nie zwiedzilam bo wolalam jechac z moimi gospodarzami na targowisko staroci i rupieci - przynajmneij bylo spokojniej i mniej spalin
odra przy tamizie to dosc czysta rzeka i wygladaja jak rzeka a nie musztarda i plywa w niej o 80% mniej smieci a ich sklad gatunkowy jest o 50% mniej ohydny
poza tym fajne jest tez to ze nie ma kogo zapytac bo nikt nie jest stad no i oczywiscie to ze jestem biala jest tez dosc wyrozniajace w przeciwienstwie do tego ze jestem z polski - jak sie idzie przez miasto to co piata grupa jest z polski (przy polowie z nich przyznalabym sie ze jestem z polski) a na targowisku staroci polowa jest z polski a wsrod nabywcow wiertarek udarowych 75% jest z polski!
wsrod tych ktorzy beda z polski spotkalam na razie tylko siebie... no i panstwa G. - reszta nie wie o co pytam
dzis pol dnia w podrozy - ale doojechalam - godzine metrem a potem ponad dwie i pol national express - w ipswich jest super most - obejrzyjcie sobie zdjecia a dwie wioski dalej tylko zaglowki i zaglowki... bardzo fajny widok!!!
teraz jestem w tzw behind-ass (w wolnym tlumaczeniu "zadupie!") czyli saxmundham kolo ipswich (turcy i grecy chcieliby zeby to bylo SEXmundham ale nic z tego nie bedzie...) mam tu swoje centrum dowodzenia i jedna fajna murzynke z zambii w pokoju... niestety jest tez przyzwoitka z njuzelandii.
w markecie stoi tyskie a poza tym w kazdym tesco pierogi z miesem, biszkopty i takie tam... normalnie nuuuuda!
jesli chodzi o moj powrot to bojcie sie bo nie znacie dnia ani godziny - jak nie bedzie klienta to taniej jest leciec pierwszym lepszym lotem i czekac na niego w polsce niz tu
)))
przepraszam za literowki, brak malych liter i ogolny ton tych wynurzen ale niecierpie trzeszczacych klawiatur i w ogole netu
_________________
"Tylko pić, jeść, spać, jak Tamagotchi"