Strona główna
AKT Kroki » Archiwum
MIKOŁAJKI A.D. 1997 OCZYMA MOJEMI
-ongiś przeciętnego śmiertelnika,
dziś członka boskiego Panteonu na Olimpie zasiadającego,
a także świeżo upieczonego Członka AKT "KROKI".

W Dolicach, gdzie Olimp przesłania widnokrąg, zebrali się bogowie, by nektar i ambrozję popijając, walnie obradować nad przeszłością, teraźniejszością i przyszłością Klubu. Gdy ciemności pokryły ziemię zaczęły się obrady pełne napięć i emocji, jednak przemocy ręcznej pozbawione, co się rzadko wśród bogów zdarza. Gdy blady świt począł niebo różowić wyczerpani bogowie udali się na zasłużony odpoczynek, choć do końca obrad było jeszcze daleko bo problemów różnorakich wszak mnóstwo: a to których śmiertelników przyjąć do krokowskiego grona; a to jak urządzić nowa siedzibę w slumsach; nie mówiąc już o finansach na imprezy bo ze sponsorami ciężko chociażby na nektar i ambrozję, o boskich wędrówkach nie wspominając, a rydwany drożeją...

Skoro świt bogowie znów raźno zabrali się do pracy. Trzeba było poddać próbom kandydatów na kwatery na Olimpie. Przede wszystkim "ofiary" musiały przekonać Panteon o korzyściach płynących z ich przyjęcia. Potem wszyscy udaliśmy się do Grobów Olbrzymów by oddać im cześć, lecz nie bardzo nam to wyszło gdyż Olbrzymy pochowały resztki swych kurhanów przed naszymi oczyma. Po sutym obiedzie ze specjałów chińskiej kuchni (kup zupkę "chińską" i przygotuj ją według instrukcji na opakowaniu), wznowiono boskie obrady dochodząc do kon-struk-tyw-nych wniosków, np. wszyscy jak jeden mąż postanowili wziąć się do pracy. Sprawozdanie ustępującego zarządu przyjęto, absolutorium udzielono, nowe władze wybrano.

Wraz z nastaniem wieczoru nadeszła chwila prawdy dla kandydatów. O przyjęcie do bosko-krokowskiego grona ubiegało się osiem osób: cztery dziewoje i tyleż samo "menżczyzn". Wszyscy dzielnie pokonywali "stromości" zdobywania Olimpu przy okazji ujawniając swe talenta. Na koniec uraczyli boskie grono, któremu przewodniczył wierny Zeus z niewierną Herą, przedstawieniem teatralnym. Zachwyceni bogowie łaskawie zgodzili się przyjąć ich mości do swego grona. Zaszczytu tego doznali: Marlena Łagoda, Zuzia Głąb, Maria Maliszewska, Jola Potyrała, Radosław Barszcz, Krzysztof Hamulewicz, Radosław Kwiatkowski, Maciej Wiliński.

Późnym wieczorem, po suto zakrapianej imprezie powitalnej, do wrót Olimpu zapukał ktoś jeszcze. Ku zdumieniu wszystkich był to zaprzyjaźniony z Olimpem św. Mikołaj ze Śnieżynkiem. W tym roku wyczerpane renifery odmówiły posłuszeństwa i zastrajkowały, więc Mikołaj o tydzień spóźniony na Olimp dotarł. Przywiózł bogom upominki, lecz spóźnienie nie wpłynęło na zł agodzenie wymagań przy ich wręczaniu. Aby prezent otrzymać należało wykazać się rozmaitymi talentami i umiejętnościami: a to tańcem, śpiewem, karmieniem i przewijaniem niemowląt ok. 20-letnich. Radości podarków było dużo. Największa popularnością cieszył się Playboy, a nowymi kręglami rozegrano zaraz zawody. Z żalem pożegnaliśmy Staruszka mając nadzieję na spotkanie już za rok. Czas było zacząć Dionizje: nektar, ambrozja, piwozja i winozja popłynęły strumieniami. Dały się też słyszeć boskie pienia przy akompaniamencie liro-gitary. Uciechom wszelkim kres położyły wściekłe koguty, które swym pianie bogów do śpiworów zagnały.

Późnym świtem część gawiedzi boskie kroki swe skierowała do lasu na dalsze poszukiwania kurhanów, a mnie porwał ryczący jak chór Harpii pociąg.

Żegnajcie więc o boscy! Do zobaczenia!

Jola

© AKT „Kroki” Web Design Team             Grafika: Wojciech Kostecki